be as one

https://www.youtube.com/watch?v=t3FyTOvPfVc&hd=1&autoplej=1&kolorek=000000&lup=1&typek=4

wtorek, 9 września 2014

Rozdział 3

Lucy i Natsu jechali pociągiem już jakieś 2 godziny. Dłuższą chwilę ciszy przerwała brązowooka. 
-Natsu? Gdzie jest tak właściwie Happy? 
- Hmm? Poszedł na misie w Wendy i Carlą. 
Jak zwykle źle się czuł, przez te chorobę lokomocyjną. Zaraz powinniśmy dojechać do miasta Onibus. Według zlecenia mamy zająć się jakimś porywaczem kobiet-magów. 
- Lucy, wybrałaś głupie zadanie. - Natsu, spojrzał się na mnie jak na idiotkę. 
- A to niby czemu? - Zaczyna mnie wkurzać od samego początku? 
- Nasze zadanie ma na celu złapanie porywacza kobiet-magów. 
- I co w związku z tym?
- Jesteś magiem i kobietom do tego. - Powiedział z zatroskaniem w głosie, co było dziwne. 
Zarumieniłam się. 
- Poradzę sobie. - Skończyłam szybko rozmowę i odwróciłam głowę. 
Pociąg się zatrzymał. 
- Witam w mieście Onibus. - Odezwał się kobiecy głos oznajmiający dotarcie do celu. 
Natsu ledwie wyczołgał się z pociągu. 
- Mamy zgłosić się do posiadłości Estwood.  
- Lucy, bo ja... - Zaczął Natsu, łapiąc mnie za dłoń. 
- No? - Co to jest? Moje serce zabiło szybciej. Czy ja się w nim zakochałam? 
- Jestem głodny.
- Co....?
- Głodny jestem. - powtórzył.
- To idź coś zjeść! Ja idę wstawić się w posiadłości. Jak zamierzasz marudzić, to możesz wracać do domu! 
Czemu się tak wkurzyłam? Czy chciałam usłyszeć coś innego...? Nie, nie, nie. To nie TO! Skończę misję i wracam do domu. A jak on jest głodny to niech gdzieś idzie. 
- Sama skończę misję! 
- Lucy, zaczekaj! Lucy.. Lucy! 
Pobiegłam. 
                                                              ~~Natsu~~
O co jej chodziło. Powiedziałem że jestem głodny, coś w tym złego? Kurde. Jest na mnie wściekła. Muszę ją znaleźć. Tylko gdzie jest posiadłość tego całego Estwood'a? Wydaje mi się że gdzieś w stronę kościoła. Szlag! że też ona musiała wziąć te cholerną kartkę! 
Natsu, ruszył szukać Lucy... Kiedy ona zdążyła dotrzeć już do posiadłości
         
                                                             ~~Lucy~~
Bramę otworzył mi starszy wiekiem lokaj. 
- Witam. Jestem Lucy. Mag przysłany z Fairy Tail w sprawie zgłoszenia zaginięć kobiet-magów. 
- Zapraszam. Pan Estwood oczekuje Pani w swoim gabinecie. 
Potężne, czarne drzwi otworzyły się, a moim oczom ukazał się szeroki hol z pozłacanymi ścianami. 
- Proszę wejść schodami do góry i ostatni pokój po prawej stronie. Niech panienka zapuka. 
Po tych słowach lokaj zniknął za najbliższymi drzwiami.  

Lucy, weszła schodami do góry i jak wskazał lokaj zapukała do drzwi.
- Kto tam? - Odezwał się chrypliwy głos/
- Mag z Fairy Tail. 
- Proszę, wejdź. 
Lucy weszła do dużego pomieszczenia. Na jego środku, tuż przy oknie stało duże mahoniowe biurko, a za nim siedział posiwiały staruszek. "Trochę przypomina mistrza Makarova" Pomyślała Lucy. Stanęła naprzeciwko siedzącego starszego mężczyzny. 
- Jestem w sprawie ogłoszenia dotyczącego porwań kobiet-magów.
- Tak... moja wnuczka Anabel trochę się interesuje magią, przez co została porwana. Słyszałem że ludzie którzy ją zabrali porywali też inne kobiety znające magię. Proszę czy mogłabyś odszukać moją małą Anabel? Ma dopiero 14 lat. 
-  Oczywiście, zrobię co w mojej mocy. 
- Jeśli chcesz możesz zostać na noc w tej posiadłości. 
- Dziękuję za propozycje, jednakże wyruszam od razu. 
 Po tych słowach Lucy wyszła z pokoju i udała się w stronę wyjścia. Gdzie lokaj czekał już na nią by odprowadzić ją do bramy.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem że krótkie piszę rozdziały ale będę dodawała je mam nadzieję że codziennie, jak się nie uda to co dwa dni. 
Dalej w opowiadaniu będzie wypowiadać się narrator. 
he he he   
      

1 komentarz:

  1. Cuudnie.Nie przejmuj soe zew saw krótkie bo nie liczy sie długość lecz sens xD a ty Natsu na kolana! Śle wene :*

    OdpowiedzUsuń