be as one

https://www.youtube.com/watch?v=t3FyTOvPfVc&hd=1&autoplej=1&kolorek=000000&lup=1&typek=4

wtorek, 9 września 2014

Rozdział 4 - Porwanie

Hej! Nudziło mi się, więc postanowiłam dodać jeszcze jeden rozdział dzisiaj. Miłego czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                                                   ~~~Natsu~~~
  Natsu, podszedł do mosiężnej czarnej bramy gdzie widniała tabliczka "Posiadłość Estwood". Do bramy podszedł starszy lokaj. 
- Cześć, jestem Natsu. Jestem z Fairy Tail w sprawie ogłoszenia o tym porywaczu. Moja partnerka powinna tu być. 
- Owszem młodzieńcze, panienka była tu, jednakże wyruszyła za porywaczem 30 minut temu. 
- Cholera, Nic o mnie nie wspominała? 
- Nie, a teraz wybacz mi pan. - Po tym lokaj odszedł od bramy w stronę budynku. Zatrzymał się i odwrócił w stronę czarnookiego chłopaka.
- Panienka wspominała że wyrusza do wschodniej części lasu gdzie ostatnio byli widziani porywacze. ah tak. Mógłby pan popracować trochę nad manierami.
-*Chyba mu się  nie spodobałem*- Uśmiechnął się do siebie Natsu, jednak przypomniała mu się Lucy.
- Cholera! Muszę ją znaleźć! - Krzyknął, po czym odbiegł w stronę lasu.

                                                                   ~~~Lucy~~~
 Lucy szła wąską drogą, we wschodniej części lasu. -*Cisza jak w jakimś grobowcu, nie widać zwierząt ani ptaków, trochę to podejrzane *-  Pomyślała Lucy, oglądając się po lesie. Zaczęła mówić sama do siebie.  
- Pewnie zostawili jakieś ślady. Jeśli się nie mylę, to ostatnie porwanie było właśnie.. Tutaj! -
W tej chwili wokół Lucy pokazały się runy, uniemożliwiające jej jakikolwiek ruch i użycie magii. 
- CO! - wykrzyknęła! 
- Nie co tylko kto. - Z lasu wyłoniły się ciemne sylwetki mężczyzn. - Paczcie jaką piękną mamy dzisiaj zdobycz! 
Zaczęły się śmiechy i pogwizdywania. Przed Lucy stal wysoki mężczyzna z długimi do pasa, czarnymi włosami i przepaską na lewym oku. Za nim stało dziesięciu ludzi wyglądających na słabych magów których bez problemu by pokonała. Jednakże ten długowłosy emanował dziwną i nieznaną jej magią. 
- Na imię mam Mentaru, a ty złotowłosa?   
Lucy splunęła mu w twarz, na co długowłosy przybrał zły wyraz twarzy, i kopnął Lucy w brzuch, przez co straciła przytomność. 
- Chłopaki, zostawmy miłą wiadomość dla jej znajomych. Nareszcie złapaliśmy rybkę z Fairy Tail!
 Towarzysze Mentaru, napisali list, i zostawili go na ziemi razem z bluzką, którą zdjęli Lucy. 
(zastanawiajcie się co jej zostało z górnej części garderoby. Gi hi hi).
  
                                                                        ~~~Natsu~~~

Natsu zdążył wpaść na trop brązowookiej dziewczyny. Biegł już dobre 15 minut. -*Co jest? Tutaj trop się urywa...*- Natsu rozejrzał się wokół, jego wzrok przyciągnęło ubranie leżące jakieś 3 metry od niego. Podszedł i podniósł, wilgotne od ziemi ubranie...
Zamarł. 
To było to czego obawiał się najbardziej, a chciał ją przed tym uchronić. Zabrudzoną bluzkę ścisnął z całych sił w dłoni. Jego uwagę przyciągnął kawałek kartki leżący jeszcze na ziemi. Rozwinął go.

                Drogi Makarovie,
  jeśli chcesz zobaczyć jeszcze swoją podopieczną,
to przynieś mi, klejnot który odebrałeś memu
ojcu! Masz być przy starym wodospadzie na skraju
lasu, jeśli do północy się nie zjawisz, to 
dziewczyna zostanie skrócona o głowę. 
                                Z pozdrowieniami 
              syn wielkiego Jose Porla
                              Mentaru~

 Natsu cały się zapalił, niszcząc przy tym bluzkę dziewczyny, a także kartę. Wciągnął powietrze nosem i wypuścił. Ryknął jak oszalały. I pobiegł w stronę z której słyszał wodospad. 





1 komentarz:

  1. To teraz już po tobie Mentru...oh jakże ptykro gihi . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń